Witam serdecznie w moim świecie!
Chciałabym w tym miejscu napisać kilka słów o sobie i jestem przekonana, że części z Was te informacje wystarczą, inni będę czuli potrzebę bliższego poznania a jeszcze inni w ogóle tu nie zajrzą 🙂
Choć moje życie jest bogactwem doświadczeń, o których kiedyś napiszę książkę by pomóc ludziom w uruchomieniu ich uśpionych pokładów siły, odnalezieniu wartości i celów, to teraz ujmę moje piękne życie w poniższym tekście.
Pasja do kart Tarota nie jest pokoleniową tradycją mojej rodziny a uczucie pragnienia oraz wewnętrzna potrzeba poznania kart przyszły do mnie same i nagle tak jak nagle podczas deszczowego dnia wygląda zza chmur słońce.
Zacznę jednak od początku… Kiedy miałam osiem lat, podczas szkolnych andrzejkowych wróżb wspólnie z kolegami z klasy przelewaliśmy stopiony wosk świeczki przez dziurkę od klucza na taflę wody. Kiedy przyszła kolej na mnie, na wodzie pojawiło się maleńkie dzieciątko. Pół roku później na świat przyszedł mój brat – wspaniały człowiek, któremu w tym miejscu dziękuję z całego serca za pomoc w powstaniu “błękitnej” strony. Woskowa figurka wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie ale jakże duże było moje zdumienie, kiedy wróżba ta sprawdziła się. Nie było wówczas najmniejszej szansy, żeby podważyć wiarygodność tamtejszej przepowiedni.
Jako dziecko uwielbiałam patrzeć na niebo czy to przez okno mieszkania czy okno samochodu albo po prostu leżałam na trawie i patrzyłam w chmury. Widziałam wśród obłoków Anioły.
We wczesnej młodości doświadczyłam tragicznego w skutkach wypadku komunikacyjnego. Odeszły osoby, ja – pozostałam by móc dostrzec wartości życia, by czuć wdzięczność za każdy narząd swojego ciała, by móc zbliżyć się do Boga, by móc zrozumieć cel swojego życia. Ta niełatwa sytuacja paradoksalnie wzniosła mnie na wyżyny świata niewidzialnego prowadząc wprost do Tarota.
Pierwsze spotkania z kartami
Początkowo, nieśmiało wyciągałam karty samej siebie posługując się opisami z podręczników. Cierpliwie losowałam po jednej karcie na każdy kolejny dzień. Kilka miesięcy zajęło mi zapoznanie się z opisem każdej karty oraz odczucie osobliwej energii każdego z czterech żywiołów Wielkich i Małych Arkanów Tarota. Wraz z poznaniem znaczeń kart poznałam siebie (swoje wady i zalety) i bliskie mi osoby.
Odkryłam, że karty są skutecznym narzędziem, które może pomóc w rozwiązaniu licznych problemów i że nie ma pytań bez odpowiedzi. Z czasem zaczęłam robić rozkłady coraz większej i stale powiększającej się grupie osób, która znalazła się na zakręcie życia i potrzebowała pomocy.
Dziś jestem wdzięczna za to, że mogę być tu gdzie jestem. Nie jeden jednak raz uległam pokusie poznania innych sfer i dziedzin życia dzięki czemu w efekcie ukończyłam studia ekonomiczne, poznałam pracę w dużej korporacji… ale zawsze i tak byłam spychana w kierunku rozwoju duchowego poprzez szereg znaków, które wskazywały na to, że nie idę swoją drogą. Znaki odczytywałam w snach, w liczbach, w ludziach i okolicznościach, wszędzie tam gdzie się pojawiały.
Droga “Głupca” jest serią pozytywnych i negatywnych zdarzeń jakie przytrafiają się każdemu z nas do czasu, kiedy spotkamy się z energią “Świata” i… wtedy droga rozpoczyna się od początku ale my jesteśmy już bogaci w doświadczenia.
I tak oto jestem dla Was 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka Magdalena
